niedziela, 18 maja 2014

3.Mirame bien, dime quien es el mejor!


                                                 ~~Puede que sea raro, pero al menos yo 
                                                                         me voy.~~

             Francesca czekała na swoją przyjaciółkę, Ludmiłę, która była tak nieśmiała, że zakrywała swoją twarz chustą. Dziewczyna była urocza. Dla niektórych była zbyt nieśmiała, przez co była wyśmiewana przez rówieśników. Niechętnie spędzała czas poza domem. A kiedy już - to ze swoją przyjaciółką, Francescą. Francesca była jej przeciwieństwem. Pewna siebie. Dziewczyna nie mogła nawet minuty posiedzieć spokojnie w domu. Zaraz się drażniła oraz chciało jej się płakać... Niestety ta "pewność siebie" dla innych stała się piątym kołem u wozu. Od teraz wszyscy uważają, że jest dziwna, mimo, że nikt jej do końca nie poznał i nawet nie próbował.
             Na motorze Francesca starała się jeździć bardzo szybko. Jej starania zostały docenione przez ASM - Argentyńskie stowarzyszenie motocyklistów. Kiedy zobaczyli ją we włoskiej telewizji natychmiast skontaktowali się z przedstawicielem konkursu i zaproponowali jej przyjazd do znanego miasta, aby spełniała marzenia. Tutaj doceniali ją bardziej. Motywacja sprawiła, że dziewczyna starała się coraz bardziej i zajęła 2 miejsce w Argentyńskiej Olimpiadzie, która była znana na całym świecie.
              Dziewczyna czekała na swoją przyjaciółkę niecierpliwie i w końcu się doczekała. Osiemnastolatka podeszła do dziewczyny. Przyjaciółki wybrały się razem na tor.


     ~~Te esperare por que al vivir tu me enseñaste
Te seguire por que mi mundo quiero darte


Hasta que vuelvas te esperare

Y hare lo que sea por volverte a ver~~~


Natalia szła przez park. Spoglądała na ludzi i zauważyła wśród nich zakochanie. W sumie była podekscytowana, ponieważ sama znalazła miłość. Zobaczyła swojego ukochanego - Maxiego. Dziewczyna zobaczyła, że chłopak nie ma najlepszego humoru. Zaciekawiona pobiegła do niego i spytała:
   - Hej Maxi. Wszystko w porządku? - zaczęła - jesteś jakiś smutny. - Zawsze martwimy się o osobę, którą tak kochamy. Jednak nie wszystko jest takie proste. Damy radę, ale to naprawdę dosyć trudne.
   - Nic nie jest w porządku - powiedział zdenerwowany chłopak - Widzisz Naty, myślałem, że znalazłem prawdziwą miłość, ciebie. Jednak się myliłem. Nie możesz spiskować przeciwko mnie! - powiedział. Natalia zupełnie nie rozumiała o co mu chodzi. Przecież dzień temu, chłopak powiedział, że ją kocha.
   - Maxi to nieprawda - powiedziała zawiedziona dziewczyna - przecież wczoraj mnie pocałowałeś... No właśnie! Zrobiłeś to tylko po to, żeby mnie wykorzystać, tak?! Maxi, ja nie jestem zabawką! - krzyknęła dziewczyna na cały park, co przykuło uwagę odwiedzających.
   - Natalia, nie tak głośno ludzie się na nas gapią - powiedział.
   - Tylko jak ty mnie pocałowałeś to mogli się na nas gapić! Zakochałam się w niewłaściwym chłopaku... - powiedziała całkiem smutna i pobiegła do domu z płaczem.





                                               ~~Habla, si puedes. Grita, que sientes... Dime
     a quien quieres. Y te hace feliz!~~

    León rozmyślał nad sobą. Czuł coś do Violetty, naprawdę wielką miłość. Jednak cały czas spotykał się z Ludmiłą i nie miał odwagi jej powiedzieć, co do niej czuł - nienawiść. Od pewnego czasu zaczynała go wkurzać. Kiedy ją zobaczył myślał rzeczy typu "O jezu!". Niestety nie czuł już do niej tego, co czuł kiedyś. Kiedyś to była wielka miłość, a teraz? Teraz była to przeklęta nienawiść. Niestety miłość jest jak róża - piękna, ale ma kolce. Prędzej, czy później każdy z nas będzie się musiał z tym pogodzić i zmierzyć z bólem. 
   Jego głębokie myśli przerwało lekkie pukanie do drzwi. Od razu pomyślał o Violettcie. Chłopak się nie mylił, to była ona. Kiedy otworzył drzwi na jego twarzy pojawił się szczery uśmiech.
- Hej. - powiedziała - Mogę wejść? - dziewczyna spytała, a chłopak natychmiast się odsunął tak, aby mogła wejść. 
   Violetta zdążyła się w nim zakochać, odkąd go zobaczyła. Pisała w pamiętniku "Leonetta forever", "Leonetta - para siempre", czy "Leonetta - para idealna". Pasowali do siebie jak 2 krople wody. Można było powiedzieć, że to było przeznaczenie. 
   Chłopak wiedział, że prędzej, czy później będzie musiał jej powiedzieć, że spotyka się z Ludmiłą. To go przygnębiało i męczyło. Nie miał odwagi nic powiedzieć...
                                                 


                                               ~~Es tan distino junto a ti, soy lo que
                                                                 soy si estas aqui~~

   Ludmiła patrzyła na Federico. Była w nim zakochana, ale chodziła z Leónem. Czyli to jednak nie miłość rani, tylko kompletne kłamstwa. Mogliby spojrzeć sobie w oczy i wyznać, że kłamią. Kłamstwo ma krótkie nogi. Przynajmniej tyle z tego dobrego, że nikt nikogo nie zrani. 
   Ludmiła była w kompletnej rozterce - nie wiedziała, jak powiedzieć Leónowi, że go kłamie. Stała tak i nagle ktoś dotknął jej ramienia. To ktoś, o kim myślała. Dziewczyna się odwróciła i zobaczyła nikogo innego jak Leóna...

*******************************************************************************

NA POCZĄTEK WITAM WSZYSTKICH I LEPIEJ WYŁĄCZE CAPS LOCK
Więc jak się podobał rozdział? Wiem, że znowu późno, ale nie mam czasu. Wiecie jak to teraz jest. Nauka, nauka ;) 
No cóż to jak? :D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ = MOTYWUJESZ
Besos! A la siguente 

sobota, 10 maja 2014

2.El amor florece

                                                                  Oczami Narratora 


                                             
                                                 ~~Si dices mi normbre yo te ire a bucar...~~

Wesoła kobieta śpiewała z uśmiechem na twarzy. Kiedy śpiewała tak piękną piosenkę wracały same dobre wspomnienia. To właśnie dzięki niej odnalazła siostrzenicę, którą szukała przez całe lata wraz z matką. Piosenka ta została opublikowana w jednym z programów muzycznych - najbardziej popularnym w Argentynie You-Mix. Jej siostrzenica, brązowowłosa dziewczyna o wielkim talencie odziedziczonym przez matkę, oglądała ten program i bardzo jej przypomniało pewną osobę. Kobietę, która do 5 roku życia zawsze spędzała z nią czas podczas nieobecności rodziców. Tak. Angie - czyli jej ciotkę. Rozpoznała ją i powiadomiła o tym radośnie ojca. Ten natychmiast nie zwlekając skontaktował się z programem i poprosił o kontakt. 

                                                       

                                        ~~después de todo, yo siempre estaré contigo~~

- Maxi! - krzyknęła z wewnętrzną radością Natalia, która nie spodziewała się tego co zrobi Maxi.
- Co? - spytał chłopak i zaczął się znienacka śmiać. Nikt nie spodziewałby się że to zrobi. Po prostu rozmawiali a on nagle ją namiętnie pocałował. Stali tak wpatrzeni w siebie bez żadnego słowa. W sumie ta chwila mogłaby trwać wieki... Jednak coś im przeszkodziło. Weszła Violetta Castillo. Dziewczyna patrzyła na dwójkę zakochanych z niewierzeniem. Wcale nie wyglądali na zakochanych, tylko na dwie osoby, które nie potrafią mówić... 


                                         ~~Y en cada vesve te veo, me siento completo..~~

- Przepraszam! - krzyknęła nastolatka i podeszła do nich z nadzieją na przyjęcie propozycji, którą zaraz mieli otrzymać. - Interesujecie się muzyką lub tańcem? - dziewczyna spytała. Zakochani natychmiast wyszli z "transu". Jeśli można to tak nazwać. Spojrzeli z zaciekawieniem na dziewczynę.
- Tak. - powiedzieli jednocześnie. Obydwoje interesowali się tańcem i była to ich wspólna pasja. Nastolatka podała im lekko zgiętą kartkę, na której wyraźnie pisało Poszukujemy kilkunastu osób do prowadzenia szkoły muzycznej. Po przeczytaniu tego zdania spojrzeli na siebie z niedowierzeniem. 
- To jak przyjmujecie propozycję? - spytała lekko uśmiechnięta i spodziewała się, że powiedzą tak.
- Tak. - jej przypuszczenia się potwierdziły.

                                                   

                                     ~~Me gustaría ser libre. No tener recuerdos. 
                                                        ¿Por qué es imposible?~~

Rudowłosa dziewczyna kierowała się właśnie w stronę budynku, aby zgłosić się do prowadzenia szkoły muzycznej. Stała właśnie przed wielkim budynkiem, do którego zaraz miała wejść. Jednak na kogoś wpadła, a właściwie to ktoś wpadł na nią.
- Ej uważaj jak leziesz! - krzyknęła i zobaczyła przed sobą wysokiego bruneta, uśmiechniętego.
- Może tak grzeczniej, co? - zaczął się śmiać - przepraszam. Jestem Diego. Co powiesz na to, na przeprosiny zapraszam cię na kawę. - powiedział, a na twarzy dziewczyny pojawił się strach i rozczarowanie. Nic nie powiedziała oprócz dwóch słów:
- Odwal się. - pobiegła do budynku, w którym właśnie miała się zapisać na nauczycielkę. Zrobiła to.

                                             
       
                                           ~~Voy donde sopla el viento, Hoy sigo lo que
                                                  siento, Soy mi mejor momento, y donde
                                                                     quiera yo voy~~

Z pokoju nastolatki było słychać piękny, wysoki oraz lekki głosik. Słyszano go w całym jej wielkim domu. Jej piękny śpiew przerwało pukanie do drzwi. Dziewczyna wstała z łóżka i podeszła do drzwi. Było słychać dźwięk jej stóp, które świadczyły o tym, że to właśnie ona idzie - Violetta. Po otwarciu drzwi zobaczyła nikogo innego jak Leona. Na jej twarzy pojawił się uśmiech. Zaprosiła chłopaka do środka i zamknęła drzwi.
- Piękny masz głos - powiedział i podszedł do niej bliżej. Lekki uśmiech na twarzy dziewczyny wywołał uśmiech u chłopaka. Zaczęli śpiewać razem. Słowa, których nie znali. Ta piękna piosenka sama wychodziła im z ust.

                                            ~~Quiero mirarte, quiero sonarte vivir contigo
                                                                     cada instante~~

- Leon to było... - dziewczyna zaczęła mówić. Jednak Leon przerwał jej słowa i powiedział:
- Niesamowite? Tak. Zaraz będzie jeszcze bardziej - między nimi rosła chemia, zaczęli się do siebie zbliżać. Chłopak ręką odgarnął jej włosy i pocałował ją namiętnie. Dziewczyna odwzajemniła pocałunek.



*********************************************************************************

Chce powitać wszystkich co to przyczytali :) Jak się podobało? Wiem, że to dosyć długa przerwa ale nie miałam czasu przez naukę. Jak się podobało? Pisałam go bardzo długo, mam nadzieje, że ktoś to doceni :)
Czytasz = komentujesz = motywujesz

czwartek, 1 maja 2014

1.La primera razón para amar, nuevos amigos

                                                                                   
 ~~tranquilamente cerró los ojos, y sé que 
     siempre estar a mi lado~~

Leżałam w łóżku myśląc o tym co zrobiłam. A co zrobiłam? Kupiłam budynek,
który od nie długa będzie miał nazwę: Studio On Beat
Będzie to szkoła muzyczna. Angie uwielbia muzykę, więc gdy ją poprosiłam o
to, żeby była nauczycielką bez namysłu się zgodziła. Bardzo cieszyłam się z tego powodu.
Postanowiłam iść gdzieś się przejść. Poznać ludzi, wyluzować trochę. 


~~¿por qué nos encontramos, si no la amaba?~~

Siedziałem z moją dziewczyną, Ludmiłą na schodach. Dlaczego się spotykamy,
skoro jej nie kocham? Nie mam odwagi z nią zerwać, bo wiem, jak mnie kocha.
Rozmawialiśmy o moich włosach, powiedziała, że muszę sobie zmienić fryzurę.
Nie chciało mi się nic. Postanowiłem wymyślić,
że jeśli ja z nią nie zerwę, to ona zerwie ze mną! Zrobię
jej na złość, Ludmiła się wkurzy i po nas! 
Siedzę z nią cały czas i mówią na nas Leomiła. To robi się wkurzające!
- Leon coś ty taki spięty? - spytała pewna siebie
- Bo tak! Zostaw moje włosy! Idę, cześć! - po tych słowach poszedłem przed siebie.


~~donde nos encontramos?~~

- Co ty tu robisz? - zapytała dziewczyna, którą jakby skąś znałem. 
- To samo powinienem cię o to zapytać. Kim jesteś? - spytałem a dziewczyna posmutniała
-  Leon. Nie poznajesz mnie? - spytała. Coś mi tam kwitało ale ni do końca
- Nie? - spytałem ironicznie
- Violetta. Violetta Castillo. Chodziliśmy razem do szkoły w dzieciństwie. - no tak!
Stąd ją znałem.
- Viola! - Violetta była moją najlepszą przyjaciółką. Podszedłem do niej i ją przytuliłem.
Pamiętam nasze czasy. Wszystko sobie mówiliśmy. Chodziliśmy wtedy do czwartej klasy.
- To już tyle lat... - powiedziała z lekkim uśmiechem.
- Wiem. Właściwie to jestem właścicielem tego budynku, ale już się stąd zabieram.
Jakaś dziewczyna go kupiła.
- To ja go kupiłam. - ale niespodzianka! - Będę tu prowadzić z ciocią szkołę muzyczną.
A ty musisz się przyłączyć, masz talent! - powiedziała
- Muszę to przemyśleć. 
- Dobrze. - poszliśmy na lody.


~~Voy viajando en el universo,
renaciendo, reviviendo mis suenos, mis suenos...~~

Nie wiem, jak to się stało. Muzyka to moja pasja. Właśnie śpiewałam
z Ludmiłą nasze piosenki... Czasami mam wrażenie że świat przewraca się do 
góry nogami i marzenia się spełniają. Jednak to tylko takie wrażenie.
Ludmiła... Najlepsza przyjaciółka pod słońcem. Dzięki niej odkryłam
pasję. Niesamowita przyjaciółka. Tyle, że nasze wspólne chwile zawsze ktoś musi popsuć.
Przyszła dziewczyna z chłopakiem i spytała:
- Czy nie chciałybyście razem z nami prowadzić szkoły muzycznej? Szukamy chętnych.
- Musimy to... - chciałam powiedzieć przemyśleć, ale Ludmi przeszkodziłą
- Jasne! - okej. Ona wie co robi więc, ja też się zgodziłam.
- A tak w ogóle jestem Violetta. - powiedziała
- Francesca. - powiedziałam i spojrzałam na Ludmiłę
-Ludmiła - teraz była kolej na chłopaka
- Leon. Nie mogę się doczekać naszej wspólnej współpracy! - powiedział. Poszliśmy
na miasto się poznać :)

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Heyo ;**
Jak się podobał rozdział 1? Tak, pierwszy :)
Jak widzicie główne postacie zostały przedstawione, ale nie do końca.
Na razie napisałam krótko :)
Czytasz = komentujesz
Buziaki :*